poniedziałek, 23 marca 2015

Pociąg,sarenki

Pojechałam do mamy i brata pociągiem - nie takim z PRL lecz nowoczesnym szynobusem żółto-białym z dziobem "TŻW". Mam zdjęcie z Francji  przed takim nowoczesnym pociągiem i nawet w 1996 nie marzyłam, że w Polsce też podobnym pojadę. Oczywiście nie rozwija takiej prędkości ale jazda 1h i 8min do Wałbrzycha to wyczyn - prawie jak TŻW lub Pendolino. W torbie miałam sotnio-niedzielną Wyborczą jabłko, banana i marchewki. Z takim ekwipunkiem wiedziałam, że podróż będzie dobra. W pociągu miałam zamiar milczeć - bez postanowienia milczenia - usiadłam koło starszej pani i z nią przegadałam całą godzinę, o smutkach, wiadomościach, o radościach - ot o życiu tym ogólnym i tym szczególnym jej i trochę moim. Zdałam sobie sprawę jak wiele jest samotności o potrzeby zwykłej- niezwykłej rozmowy, relacji, kontaktu, ot serdeczności i uwagi na drugiego człowieka. Gdy tak rozmawiałyśmy pani mi powiedziała - oj nie widziałam, żadnej sarenki a przecież zawsze gdzieś tu są, a ja patrzę przez okno i mówię proszę popatrzeć tam na zrytej ziemi - tej brązowej stoją 3,4,5 - trudno je dostrzec - są tak daleko i to tło. No tak - mówi pani- zamyśla się i wpatruje w okno. Gazeta tym razem nie była potrzebna.
Przypomina mi się inne zdarzenie - zamawiacz snu. Kiedyś gdy byłam mała zamawiałam sen. Moja koleżanka miała wózek dla lalek - taki  z DDR i lalkę bobasa. Strasznie chciałam mieć taką lalkę ale rodziców nie było stać na nią o wózku to już w ogólnie nie było mowy. Może też nie wystarczająco mówiłam o tym? Może też już byłam trochę za duża - bo miałam 8-9 lat.
Codziennie przed snem zamawiałam sen z lalką i wózkiem. I śniłam. Jak tylko miałam trudność z zaśnięciem wyobrażałam sobie zabawę i bawiłam się lalką i były koleżanki i bawiliśmy się w opiekowanie się bobasem. Był nawet jakiś chłopiec, czasami też dziewczynka, którzy byli tatą -- ale kto to był  już nie pamiętam.
A czy teraz można zamawiać sen - wystarczy spróbować! Mam kilka snów, które pamiętam
te z dzieciństwa, i z późniejszych czasów. Są kolorowe, wszystkie barwy intensywne. Kiedyś jeszcze o nich zapewne napiszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz