piątek, 20 marca 2015

Drzewa ogołocone

Dziś walczyłam z obcinaniem drzew. Oczywiście nie po raz pierwszy tylko w tym roku po raz trzeci. Za to miałam towarzystwo - bo ogołacałam te drzewa  nie sama ale z panem Markiem.
Cieszę się niezmiernie, że go poznałam - pan  Marek wziął obcięte drzewo i nie chciał pieniędzy ale ja jak to ja wcisnęłam mu grzybki mamusi i olej kokosowy.
Walczyliśmy z jabłonkami, które rosną, rosną i sa nie do opanowania. Co prawda w lecie i jesienią mają  mnóstwo jabłek ale co z tego właściwie wszystkie zepsute i jak urosną to mam ćwiczenia za darmo zbieram je i kiszę ( tzn same się koszą w wiadrach na działce) i wkładam do worków i zakopuję i wynoszę i urobię się po pachy a nawet po kilka. Dlatego powiedziałam dość - odnawiam drzewka czyli obcinam, skracam o połowę ;-) a w przyszłym roku zamierzam szczepić gruszki na jabłoni - a co mi nie wolno.;)
W Szczawnie widziałam poszczepione różne jabłka i gruszki na jednym drzewie - cudo.
Też sobie tak zamierzam zrobić.
Słońce grzało, a na dodatek zostało zakryte tzn. dzisiaj było zaćmienie ( pisałam to wczoraj a zapomniałam podpiąć). I w tym zaćmieniu jedność ludzi i dusz. Wchodzę na działeczkę a tam pani na rowerku jedzie. Zatrzymuje się przy mnie, wyciąga kliszę z pogiętym kręgosłupem albo jakimś biodrem i mówi chce pani zobaczyć zaćmienie.
Jasne i oglądamy. Zrobiło się zimno, i powiem szczesze jakoś tak nieprzyjemnie. Nie od tej pani tylko uczucie przedziwne jakby wszechświat chciał coś powiedzieć przez to zaćmienie :-0
 A potem zatrzymuje się inna pani na rowerku i mówi - jakoś dziwnie się czuję - a ja mówie, ja też, a ona - od razu mi lepiej. No i nam wszystkim jest dobrze. I tak przyjemnie mija dzień 20 marca - chyba to pierwszy dzień wiosny i dzień wagarowicza??? O nie to jutro. Czyli szkoły sobotnio-niedzielne mogą powagarować.  I jednego dnia mamy radość i łzy ( łzy z innego powodu - o tym nie będę pisać), radość i zmartwienie, nowi ludzie, starzy ludzie i dzieje się dzieje.
A mój syn zajął czwarte miejsce w turnieju szachowym przedszkolaków. Niestety był to powód do płaczu - bo liczył, że zdobędzie medal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz