Czas leniwie płynie - oj chciałoby się. Tymczasem czas zasuwa. Kiedyś z moim szefem Mirkiem siedzieliśmy w Ośrodku Nad Potokiem i planowaliśmy organizację spotkania firmowego. Byłam wtedy panną i nie spieszyłam się nigdzie. Czas sobie płynął a my siedzieliśmy na zielonej, dermowej sofie i machaliśmy nogami. Szef Mirek zagadał: Ależ ten czas popierdziela - prawda? Bardzo mnie to rozbawiło. I teraz też mam wrażenie, że czas popierdziela. Ciągle coś się dzieje. Dużo załatwiania. Jak to przed wakacjami.
Niestety życie nie jest takie przyjemne, nawet gdy do okoła wszyscy radośni - dowiedziałam się,
że zmarła żona naszego dawnego sąsiada. Nasza sąsiadka zmarła tydzień po swoim mężu.
Odeszła z tęsknoty i z miłości, choć zapewne ani ON ani Ona nie wybrali sobie sami tej drogi, miejsca i czasu.
Smutne, i smutno mi - choć jestem osobą zazwyczaj pogodną. Znałam Państwa sąsiadów kilkanaście lat.
Trudno znaleźć pozytyw z odejścia dobrego człowieka a co dopiero z odejścia dwóch ludzi?
Ot tak po ludzku smutno.
Choć wierzę, że na 100% już w przestworzach przywitał ich Pan Wszechświata - jedyny najpotężniejszy, najbardziej miłujący - Bóg.
czwartek, 11 czerwca 2015
środa, 10 czerwca 2015
Wakacje...;-)
Czas wakacji to czas wielkiej przygody. Można poznać wspaniałych ludzi. Super miejsca. MOżna poszaleć i trochę podumać. Można nie pisać;-) Dlatego możliwe, że najbliższy czas będzie bardziej leniwy i w kolejne dni będzie mniej wieści ode mnie. Ale nigdy nic nie wiadomo, może jednak będę miała ochotę i możliwości pisania. Może będzie dostęp do interenetu? Kilka może i to prawie nad morzem;-)
Do usłyszenia. Buziaki, rozrabiaki, czytaki mojego bloga. Adie. PA
Do usłyszenia. Buziaki, rozrabiaki, czytaki mojego bloga. Adie. PA
Szkiełko i oko
Znalazłam szkiełko. I nie jest to szkiełko rzeczne, ani morskie czyli takie gładkie wyszlifowane. Jest chropowate i sfatygowane a nawet ma rysę. Rysę w kształcie uśmiechu ale gdy odwróci się go do góry nogami uśmiechnięta rysa staje się skwaszoną, złą miną. Jednak u mnie w dłoni częściej kładę to szkiełko stroną uśmiechniętej buzi. Wtedy świat jest ciekawszy. Szkło ma krawędzie poniszczone. Z jednej strony jest wyszlifowane a z drugiej chropowate. Jak to w życiu. Wystarczy zmienić optykę patrzenia i już lepiej na sercu i w duszy i w głowie i uśmiech na ustach może się pojawić. Teraz już nie tylko zbieram szkiełka ale również inne drobiazgi z których tworzę opowieści. Opowieści o wiarze, nadziei i miłości.
Szkiełko i oko nie wystarczą jeszcze trzeba miłości, która jest najsilniejsza i nie da się jej tylko zobaczyć przez szkiełko trzeba jeszcze poczuć tą radość ( nie tylko głową;-). Może to być miłość do kamieni, dzrew, ptaków, do zwierząt a przyjdzie ta do siebie i do innych. Tylko trzeba do tej miłości kapkę cierpliwości i już i już ... ;-)
Pozdrawiam wszystkich przez szkiełko i z głębi serca. Ciał!!!
Szkiełko i oko nie wystarczą jeszcze trzeba miłości, która jest najsilniejsza i nie da się jej tylko zobaczyć przez szkiełko trzeba jeszcze poczuć tą radość ( nie tylko głową;-). Może to być miłość do kamieni, dzrew, ptaków, do zwierząt a przyjdzie ta do siebie i do innych. Tylko trzeba do tej miłości kapkę cierpliwości i już i już ... ;-)
Pozdrawiam wszystkich przez szkiełko i z głębi serca. Ciał!!!
niedziela, 7 czerwca 2015
Lwica to lwica
Lwica wie kiedy dzieje się coś niewłaściwego. Czeka i się przygląda ale gdy spotka przeciwnika, który wart jest zachodu - pokocha go całym swoim sercem i nie odstąpi go. Czasami zniknie na chwilę a potem znowu wraca. czasami ryknie żeby obudzić to co jest pozornie gorsze ale po chwile staje się lepsze. Lwica ;-)
Nie zawsze trzeba doszukiwać się drugiego dnia.
To my kształtujemy rzeczywistość. Każdy dzień a nawet każdą noc.
piątek, 5 czerwca 2015
Słońce ...
Moja siostra ma włosy koloru złoto- miedzianego. Jest wyjątkowo ufną, czułą, pracowitą osobą. Bardzo dba o dzieci, dom i wszystkich, których spotyka na swojej drodze. Lubię z Nią się spotykać - zawsze mamy sobie coś do opowiedzenia, powspominania. Ostatnio wspominałyśmy naszą działeczkę. Ona uwielbiała zrywać poziomki, plewić grządki. Ja uwielbiałam jeść maliny, porzeczki. W latach 80 Moja siostra szyła sobie super ciuchy. Kiedy nie było zbyt wiele pieniędzy umiała sobie świetnie poradzić. Nawet jej nauczycielki w LO zazdrościły jej ubrań, które sama szyła, robiła na drutach. Kiedyś zwędziłam Jej sweterek zrobiony z włóczki z DDR i po pseudo pożyczeniu sweter wyprałam a że był zrobiony z tzw. baranka ( buckle) wyprałam i sfilcował się. Potem moczyłam
w mleku, żeby się rozciągnął. Innym razem pożyczyłam od Niej podkolanówki zrobione z cieniutkiej włóczki. Ot takie moje niewinne grzeszki ale zawsze wracałam i na półkę odkładałam. A gdy się pytała czy brałam jej rzeczy mówiłam - nie absolutnie nie. Całe szczęście czas płynie i te małe grzeszki się zapomina, można je przegadać i już pozbyć się ich. Na całe szczęście nie mam innych poważniejszych.
w mleku, żeby się rozciągnął. Innym razem pożyczyłam od Niej podkolanówki zrobione z cieniutkiej włóczki. Ot takie moje niewinne grzeszki ale zawsze wracałam i na półkę odkładałam. A gdy się pytała czy brałam jej rzeczy mówiłam - nie absolutnie nie. Całe szczęście czas płynie i te małe grzeszki się zapomina, można je przegadać i już pozbyć się ich. Na całe szczęście nie mam innych poważniejszych.
Zęby można czasami zakleić gumą. Wyglądają zabawnie.
środa, 3 czerwca 2015
Muszkowa rodzinka
Gdy jest się we dwoje świat jest lepszy. Gdy jest się we troje świat jest jeszcze ciekawszy. Mąż, żona i synek -- to dopiero radocha spędzać czas razem - tuż przed rocznicą ślubu radości jest jeszcze więcej. Wyciągam album i wspominam. Nasze jasne, piękne chwile. W kolorze blond.. o pardą przyprószony i blondii.
A Łódź płynie po morzu i czasem się zatrzymuje -- mamy takich kilka zdjęć i warto wspominać i warto dziękować za dobrego człowieka u boku.
A to jeszcze wspomnienia z soboty z Palmiarnii - było przyjemnie i ciekawie. Tym razem tylko we dwoje a raczej we troje mama, synek i babcia.
A Łódź płynie po morzu i czasem się zatrzymuje -- mamy takich kilka zdjęć i warto wspominać i warto dziękować za dobrego człowieka u boku.
A to jeszcze wspomnienia z soboty z Palmiarnii - było przyjemnie i ciekawie. Tym razem tylko we dwoje a raczej we troje mama, synek i babcia.
wtorek, 2 czerwca 2015
Palmiarnia Lubiechów - chwile radości
W sobotę byliśmy z Mamą moją kochaną w Palmiarni w Lubiechowie. Tuż obok Zamku Książ
w przepięknym miejscu można odpocząć lub napatrzyć się na wspaniałe palmy i przeróżne okazy roślin a nawet zwierząt.
Świat zachwyca swoją niezwykłością i różnorodnością.
Serdecznie zachęcam do pójścia do Palmiarni.
Wspaniały zespół Ogrodników na czele z p. Asią Paterową przygotował mnóstwo wspaniałych roślin oraz roślinnych kompozycji.
Można podpatrzeć i podziwiać, relaksować się
i zachwycać a wszystko to nieopodal Książa i blisko Wałbrzycha - doskonałe miejsce dla turystów, pragnących znaleźć spokój i inspirację i radość na cały tydzień.
A jeśli zrobi się fotki no to wspomnienia i powrót do tych przyjemnych chwil mamy wiele razy.
Miejsce doskonałe na popołudniowy wypad. Bilety przystępne na tak dużą ilość atrakcji.
m.in. muchołówki - okazy ciekawe szczególnie dla dzieci !
Wystawa Bonsai "Akina" właścicielem której jest Pan Piotra - zachwyca
- można spotkać tu okazy ponad 100 letnie i prawie 200 letnie m.in. miłorząb japoński.
w przepięknym miejscu można odpocząć lub napatrzyć się na wspaniałe palmy i przeróżne okazy roślin a nawet zwierząt.
Świat zachwyca swoją niezwykłością i różnorodnością.
Serdecznie zachęcam do pójścia do Palmiarni.
Wspaniały zespół Ogrodników na czele z p. Asią Paterową przygotował mnóstwo wspaniałych roślin oraz roślinnych kompozycji.
Można podpatrzeć i podziwiać, relaksować się
i zachwycać a wszystko to nieopodal Książa i blisko Wałbrzycha - doskonałe miejsce dla turystów, pragnących znaleźć spokój i inspirację i radość na cały tydzień.
A jeśli zrobi się fotki no to wspomnienia i powrót do tych przyjemnych chwil mamy wiele razy.
Miejsce doskonałe na popołudniowy wypad. Bilety przystępne na tak dużą ilość atrakcji.
m.in. muchołówki - okazy ciekawe szczególnie dla dzieci !
Wystawa Bonsai "Akina" właścicielem której jest Pan Piotra - zachwyca
- można spotkać tu okazy ponad 100 letnie i prawie 200 letnie m.in. miłorząb japoński.
Można również podziwiać rodzinki kaktusów!
Warto czasami zatrzymać się na chwilę i powąchać aby poczuć te ulotne chwile.
Kompozycje zachwycają prostotą i estetyką. Nie ma nadmiaru jest harmonia.
Miejsce dla ESTETÓW.
Brawa dla OGRODNIKÓW I OBSŁUGI, która chętnie opowiada i pomaga.
Warto zajrzeć do kawiarni bo w połowie zwiedzania nie da się tego uniknąć - jest smacznie i również estetycznie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)