środa, 31 grudnia 2014

Nowy a jakby stary

Sylwester czas zacząć. Pospieszne szykowanie sukienki, makijaż bardziej wyrazisty niż na co dzień. Jeszcze tylko buty  i już zabawa  może się zacząć. To tylko moje przypomnienie tego dnia z poprzednich lat. Teraz luz, lajcik. Siedzę w kamizelce jak w kufajce, na stopach bambosze. Makijażu dzisiaj nie robiłam a na wieczór szkoda  się brudzić. Za oknem co róż słychać wystrzały petard. Wyciągnęłam z szuflady sztuczne ognie. Podczas kolacji zapaliliśmy  kilka. Piękny widok ale smród straszliwy. Tak to właśnie jest z tym Sylwesterem i nowym rokiem. Coś się dzieje, niby ładnie, ale zapewne wielkich zmian nie będzie. Może znajdę pracę, może się odchudzę. Może pójdę do szkoły. Może ... Mając kilkadziesiąt lat wielkich planów nie szykuję. Chciałabym żeby mama była zdrowa, brat czuł się dobrze  i jego firma działała sprawnie  dawała dochody. Chciałabym aby mój synek poszedł do szkoły z chęcią a mąż zgubił brzuszysko. Mam pewne zaległości z poprzedniego roku czyli oddać krew, wstawać wcześniej i mieć ochotę na nieznane  ;-) 2015r.

wtorek, 30 grudnia 2014

Krzyżówki, Wykreślanki - pełen relaks

Krzyżóweczki. To wspaniała sprawa gdy chce się myśleć, że coś się robi chociaż nic się nie robi. Gdy usiądę do rozwiązania moich ukochanych wykreślanek najpierw rzucam się na te z nagrodami do wygrania. Co prawda jeszcze nic nie wygrałam ale wiara i nadzieja to fundament tych zimowych wieczorów. Wśród haseł można znaleźć takie, że człowiek samby nie wymyślił nap. szczera sympatia ;-)  , motylem jestem, noszenie dziecka. To ostatnie znalazało się przy rysunku brykającego barana ;-).  Po wysłaniu haseł w grudniu czekam do marca - bowiem w marcu ukażą się wyniki o zwycięzcach. ;-)

sobota, 27 grudnia 2014

Święta, święta i po świętach

Jak to zwykle bywa na hasło Święta wszyscy, no może niemalże wszyscy dostają mobilizacji. Jest plan no to nic prostszego tylko trzeba go zrealizować. Ale jak to najczęściej bywa jest plan to musi być też wariant specjalny. W tym roku też się on przydarzył. Synek rozchorował się na całego. W poniedziałek pani z przedszkola zadzwoniła  tuż przed świętami gdy zaczęłam realizować świąteczny plan.  Synek miał wysoką gorączkę. Plan został brutalnie przerwany i nastąpił wariant specjalny. Ja i synek siedzieliśmy w domu a tata realizował wszystkie nasze plany. Oczywiście babcia stanęła na wysokości zadania bo przywiozła na święta same smakołyki; pierniki, makowiec, uszka, mięsko. Brat dołożył się z kutią. I tak dzięki  rodzince udało się nam przeżyć wspaniale ten świąteczny czas.

niedziela, 14 grudnia 2014

Okraj - ponad mgłami

Dziś  wspominam wyprawę na Okraj, a właściwie z Okraju do Jelenka pod Śnieżką.
Wybraliśmy się tam 2 listopad 2014. Dzień był piękny słoneczny i w drodze na przełęcz Okraj znaleźliśmy się nad mgłami, które już  opadały do dolin. Widoki były nieziemskie - co udało się oddać przynajmniej w 90% na zdjęciach. Na trasie turystów z Polski nie było zbyt wielu - wiadomo większość świętowała Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki.
My ten czas spędziliśmy aktywnie - na 2 godzinnym marszu do schroniska Jelenek pod Śnieżką. Na dalszą drogę  tj. na Śnieżkę się nie zdecydowaliśmy - ja i syn czekaliśmy na męża, który jako jedyny z naszej wyprawy porwał się na wejście na szczyt Śnieżki co zajęło mu jakieś 1,5 godziny. Wypad w góry okazał się fantastyczną odskocznią  codziennych dni. Na dodatek mamy  co  teraz wspominać.
 




Zdjęcia: w drodze na Okraj.

czwartek, 11 grudnia 2014

Misie filcuszki

Walczę z filcowaniem. Misie to efekt jesienno markotnych wieczorów. Trochę za mało sfilcowane, wymagają jeszcze dopracowania ale przynajmniej po godzinie jest efekt. A że wyglądają jak misie to powód do satysfakcji jest.

Zima? Gdzie ta zima?

Codziennie od 6 grudnia wyglądamy zimy i śniegu. Ranki są mroźne, samochodowe szyby pomaziane mroźnymi kwiatami ( to widoczne dla mnie), bo mój syn stwierdził, że te maziaje to po prostu jakieś mokre bohomazy. Z tęsknoty za zimą wspominamy tą sprzed kilku lat. Na wrocławskim Rynku można spotkać niejednego bałwana. Podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego dziewczyna ze wschodnim akcentem poprosiła mnie żebym zrobiła jej zdjęcie z jednym takim zrobionym ze słomy. Słomiany wielki bałwan w dobie bez śniegu cieszył się powodzeniem fotoamatorów niczym muzelny cudprzedmiot ;-)


środa, 10 grudnia 2014

Dom już świętuje.


Pierwsze ozdoby, które przypominają, że święta tuż, tuż. Uszyte przeze mnie w zeszłym roku  serca, gwiazdki na tle wstążeczek cieszą oczy. Teraz już każdego dnia będę dokładać kolejne ozdoby.

Choć jesiennie ale już nadchodzą święta

Przy jesiennych wrzosach przystanął wilczek - złożony przez synka. Głaz z babcinego pola i gwiazda z wygiętego drutu - ot taka ozdoba zwiastująca że czas szykować się do świąt.