wtorek, 29 września 2015

facebook - 129 lat a nawet 400

Na wakacjach poznaliśmy fajnego chłopca - miał 12 lat. Oczywiście okazało się, że jest na Facebook podobnie jak  reszta jego kolegów z klasy. Zamiast grać w piłkę, łazić po drzewach, jeździć na rowerze dzieci w większości siedzą przed komputerem i  zabijają czas grając lub wysyłają i oglądają filmiki. Pozory mogły pokazywać, że nasza kochana młodzież jest ufna, łatwowierna - ot nawet niemądra. Okazało się, że nasza młodzież nie jest taka głupia bo część z nich  pomimoregulaminów ww firm podają dane z kosmosu. Nasz kolega wakacyjny podał przy rejestracji, że urodził się w 1886 r.  - pa poczucie humoru prawda ?
Okazuje się, że  facebook i google ponoć mogą wszystko, nawet chcą  działać na nas telepatycznie  tylko co  robić z ludźmi, którzy mają ponad 120 lat a podejrzewam,  że są również tacy co mają nawet tyle co Mistrz Yoda czyli 400 lat.
Tam gdzie się spotkaliśmy zdarzyła się jeszcze jedna ciekawostka - ok. 4 nad ranem przychodził do nas bocian i pukał a właściwie walił w drzwi  dziobem. Dlaczego? Było trochę domysłów. Zatem wakacje czasami były pod hasłem humoru i horroru.
 dla zmyłki zamieściłam zdjęcie z bocianem w tle zrobione w drodze do Smołdzińskiego Lasu. Niestety nie sfotografowałam bociana pukającego w drzwi - byłam zbyt płochliwa i delikatnie mówiąc skupiona na przegonieniu go.

Słowiński Park Narodowy

Cicho i przyjemnie a widoki zapierają dech w piersi. Tak jest pięknie gdy nie ma  turystów lub jest ich w znikomej ilości. To miejsce gdzie można znaleźć  plaże piaskowe i kamieniste  a plażowiczów jest jak na lekarstwo oczywiście poza sezonem bo w sezonie nie sprawdzałam. Plaża jest usytuowana kawałek drogi na piechotę co może zniechęcać leniuchów. Jeździliśmy rowerami a wyjątkowo autem.  Do 26 czerwca za parking nie trzeba było płacić. Jednak już w sezonie trzeba było płacić. Zabawne było to, że jakieś 200 m przed parkingiem była nowa droga zrobiona przez Słowiński Park Narodowy (SPN) oczywiście prowadząca do parkingu i to nie bynajmniej dla tego aby rowerzyści mieli fajny dojazd ale żeby SPN  mógł nabić kiesę.  Okazuje się, że SPN to z dbaniem o parki ma niewiele wspólnego raczej  jak to w Polsce komercja i kasa. Ot takie życie.
Aaaa  wczoraj zostawiłam rower przed domem był spięty tj. koło było spięte zabezpieczeniem lecz nie był przypięty do niczego. Mój maż usłyszał przesuwające się kamyki. Podszedł do okna i okazało się, że roweru nie ma. Wsiadł na rower i  tuż za rogiem spotyka faceta, który trzyma  mój rower. Zaczepił on innego faceta, który ciągnął mój rower i zapytał go co on robi a on na to Takie życie. Po tym stwierdzeniu rzestraszył się i zwiał. I tak nam się  udało odzyskać rower. ;-) A nawet byłam pełna podziwu jakbym spotkała uczciwego, wstydzącego się swojej profesji złodzieja.
 W drodze do ... czyli już w podróży mieliśmy przedsmak pięknych widoków

 Choć padało - czasami  to i tak było super bo za kierownica siedział mój mąż a ja mogłam pstrykać fotki.

 Zimno, chłodno, bylejako ale jakie widoki, miód cud i malina ;-)

 A potem to już było bajkowo, zjawiskowo, tajemniczo i och i ach.



















 Gdzieś zawieruszyły mi się zdjęcia z kamienistej plaży ale może jak przedrę się przez tysiące ;-) zdjęć z wakacji znajdę te kamieniste ;-)

niedziela, 27 września 2015

3 miesiące wakacji - oj to złudzenie

Patrząc na czas publikowania wiadomości przed wakacjami wygląda jakbym miała kilka miesięcy wakacji. O to byłoby wspaniałe mieć 3-4 miesiące laby. I właściwie udało mi się to z drobnym ale. Jak to w życiu bywa to ale czasami potrafi pokrzyżować plany. Zatem ale spowodowało, że już nie mam laby teraz czas na szkołę. Jestem pilną uczennica nie tylko życia ale również  estetyki w 100% wydaniu. Uczę się rozpoznawać  kwiaty, upinać je i co ciekawsze poznaję super fajnych ludzi. A że z wakacji wspomnieć jest bez liku to już niedługo zacznę wspominać. Pierwszym wspomnieniem będzie  pobyt  w Smołdzińskim lesie. Maleńkiej miejscowości blisko Ustki i Łeby.
Ale muszę pędzić  Orlik wzywa czyli  granie w nogę z synkiem. PA pa
Takiej meduzy nie spotkaliśmy w Smołdzińskim Lesie lecz piękne widoki, fajnych i dziwnych ludzi. Ale to  następnym razem. A że u mnie nic nie jest oczywiste, no może nie zawsze to stąd ta meduza ;-)