piątek, 13 marca 2015

Nitka Bębenek

W tym tygodniu zadebiutowałam warsztatami z szycia dla maluchów. Pojawiła się na nich pełna obsada czyli 17 dzieci i 2 panie. Istny galimatias i zwariowanie. Dzieci chciały szyć jeden przez drugiego. Trzeba było uważać, żeby dzieci nie poprzyszywały się nawzajem. Dzieci są fantastyczne, każde wybrało materiał wstążkę, a niektóre nawet chciały przyszywać po kilka wstążek i szyć dla swoich braci, sióstr. Zaskakujące było jak dzieci pytały: proszę pani która wstążka pasuje do materiału. Chciały wszystko dopasować a potem zaskoczenie materiał w żółto brązowe paski i fioletowa wstążka w groszki -- jakby nie widziały co biorą ;-).
Ot się działo. Uciechy było co nie miara.
 Coś pięknego -- radość, zainteresowanie dzieciaków przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Każdy wyszedł zadowolony, uśmiechnięty. A ja przeszczęśliwa. Jeden chłopiec zobaczył uszytego robaczka i wykrzyknął  - o szczupak -- a ja happy, happy.
Zabieram się za kolejne szycie dla następnych grup  i znów się będzie działo!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz