środa, 18 marca 2015

Langusta na palmie a ja na jabłoni

Dziś doskonały dzień. Umówiłam się z kolegą na 9.30 pędzę jak wariat na głodniaka na kawkę do domu - jest 8.10 po odstawieniu synka do przedszkola. Patrzę a tu oczom nie wierzę - koleżka mój miły idzie sobie. Zatrzymuję się i pytam a gdzie się wybierasz a On do miasta. Ja do niego byliśmy umówienia - a On pokiwał głową i po krótkiej rozmowie okazało się, że przede mną nie ma ucieczki. Dorwę człowieka wszędzie ;-)
Zapakowaliśmy się do auta. Wspólnie zjedliśmy jajeczka nr 1 oraz kapustę z sosikiem chyba śmietankowym. Wypiliśmy wodę z cytryną a potem rzuciliśmy się w wir pracy czyli ja wykańczałam krasnale na warsztaty krawieckie a kolega robił im zdjęcia.
Potem pomógł mi ze zrobieniem matrycy ludka - to tutajka i popędziliśmy na działkę. Pościnałam kolejne jabłonkowe odrosty, wilki itp. paskudztwa bo  próbuję ratować drzewa, które mają jakieś 20 lat.
Potem Kolega posadził cebulę oczywiście w miejscu gdzie mu wskazałam czyli koło czosnku a że źle przeczytałam i źle wskazałam jak już mieliśmy wychodzić jeszcze raz zajrzałam na tabele sadzenia czyli dobrych połączeń roślin - no i okazało się, że źle pokazałam zatem wykopaliśmy cebulki posadzone 2 godziny wcześniej.
A potem pogadałam z trzeba działkowymi sąsiadami potem poznałam kolejnego sąsiada, który zetnie mi drzewka i tak się dzień wspaniale toczył.
Aaaaaa a co z ta langustą?
Wspaniałe wykłady dominikanina Adama Szustaka można znaleźć na www. langustanapalmie.pl  polecam  bardzo serdecznie. W sam raz dla anielic i antyanielic oraz dla aniołów i antyaniołów. A w szczególności dla tych ANTY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz