sobota, 9 maja 2015

Sobota pod znakiem kota

Choć nie udało nam się spotkać kota to dzień był leniwo-pracowity i dobrze spędzony. Zbudowaliśmy a właściwie to mój mąż wybudowała część domku koło drzewa. Ma sześć nóg i póki co dach, który lada moment będzie podłogą. Za kilka dni zbudujemy ściany i dach i nasi mali przyjaciele syn i jego gromada znajomych będą zbijać bąki ponad ziemią. dziś nie mam zdjęcia ale po co zdradzać dzieło przed jego zakończeniem. Na koniec dnia synek stwierdził - mamo ale ten dzień był fajny i dobry. Otóż to razem spędzony - choć do nas dołączyła jeszcze gromada 3 dzieci w różnym wieku a do tego jeszcze udało nam się zjeść lody po zupie i pizzę na kolację. Ależ nam się powodzi. A do moich małych dzieł mogę dodać wykoszony trawnik nożyczkami! Tak, tak ścinałam trawę wielkimi nożycami - ręcznymi rzecz jasna, dzięki którym udało mi się omijać polny majeranek, wąchać kwiaty i zostawiać pewne okazy koniczyny i innych cudeniek w trawie. A co skoro można pozwolić sobie na ścinanie trawy szybko kosiarką spalinową no to czemu nie można ścinać trawnika nożyczkami powoli rozkoszując się każdym źdźbłem trawy - otóż można i jest to spora frajda. Nie wierzycie polecam - spróbujcie. Inną przyjemnością tego dnia to zasadzenie awokado- wsadziłam trzy pestki a teraz eksperymentuję - co to z nich będzie?


kawałek kwietnika - niby w nieładzie ale wszystko pięknie rośnie i kolory zadziwiają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz