Dziś miałam okazję spotkać się ze znajomymi - jednych nie widziałam ok. 18 lat innych ok. 13 lat. A Oni jakby się wcale nie zmienili, no może trochę przytyli ( i nie jestem odosobniona) i buzie im się zaokrągliły a szczególnie podgardla ;-) i to mnie też nie ominęło. Natomiast głosy i całe szczęście poczucie humoru bez zmian. Koleżanka Hiszka przyjechała z dwoma synami jednego z nich widziałam gdy miał ok. cztery lata a teraz ok. 18 i nie przypomina małego niewinnego chłopca lecz wielkiego fajnego, przystojnego chłopaka, a drugiego miałam okazję zobaczyć po raz pierwszy ( ma teraz 11 lat). Przyjechali z okolic Granady gdzie jeśli dobrze pamiętam chyba od 15 lat żyją jako farmerzy i zajmują się kozami i serami. Kiedyś z koleżanką Krupencją byłyśmy u Nich w odwiedzinach, ale to również zamierzchłe czasy - było to może 13 lat temu.
Spotkaliśmy się u naszego kolegi z liceum, Kicia, który razem z żoną i dziećmi (też już niemałymi bo 15 i chyba 12) nakarmili nas pysznościami. Jeszcze na spotkanie oprócz mnie dołączyły 2 inne koleżanki z liceum. Ot zrobiliśmy sobie takie mini przyjacielskie spotkanie po latach - 25. latach od matury. Szkoda, że tak rzadko udaje nam się spotykać choć co prawda rzadsze spotkania są cenniejsze i raczej nie nudzą, a nasze wspólnie spędzone 3 godzinki były jednymi z lepiej spędzonymi godzinami w tym roku.
Dobrze zaczęty rok to podstawa, wierzę, że jest to zwiastun kolejnych fajnych tegorocznych spotkań.
Wrzuć fotkę
OdpowiedzUsuń