poniedziałek, 26 października 2015

Wybory i po wyborach

Wczoraj był dzień wyborów i wydawało się, że dzień był jakby lepszy, dużo ludzi spotkanych na ulicy serdecznych, zadowolonych. Oczekiwania na zmiany i chęć sprawdzenia czy  dorośliśmy do decyzji zmian i czy potrafimy ocenić rzeczywistość, czy wierzymy w te wszystkie wyborcze obietnice, czy jesteśmy w realnym świecie czy odrealnieni, czy chcemy żyć w normalnym, otwartym kraju? Wydawało się, że na te wszystkie pytania w wybory znajdziemy odpowiedź.
Mam świadomość, że nie będzie przeszłości, nie wrócimy do PRLu. W tedy różniły się nasze poglądy polityczne to jako społeczeństwo potrafiliśmy żyć obok siebie i  żyć, wspierać się  razem w trudnych chwilach. Mniej było zazdrości, porównywania i oceniani. I wcale nie było po równo - jak nam to ktoś przedstawiał ale byliśmy pogodzeni z życiem, czuliśmy się bezpieczniej.
I już po wyborach i znowu dla niektórych radość i dla niektórych rozczarowanie.
Chciałam aby coś drgnęło, aby doszło do zmiany ale okazuje się, że jako naród jesteśmy dość naiwni i czekamy aż nam coś spadnie z nieba. Tylko, żeby spadło trzeba wykonać sporo pracy, myśleć, czuć, emocjonować się a to wszystko trzeba robić w jednym czasie i do tego pracować. Tylko myślenie o mamonie nie daje szansy na sukces choć zapewne są tacy, którzy tak myślą, egoistycznie i egocentrycznie. 
Pomimo wyborów dziś mamy dobry dzień, choć wynik wyborczy nie jest po mojej myśli, trafiłam do tej grupy naiwnych, inaczej w polskim - "przegranych",   - spotykamy się z sąsiadką z Korei i idziemy do biblioteki. Pozna nowe miejsce a ja poćwiczę mój  angielski a Ona poćwiczy głowę;-). Kiedyś zapytała mnie czy ma mi płacić za spotkania a ja zdziwiona odpowiedziałam:  nie -  nadal jestem zdziwiona, jak sąsiadka ma płacić za  czas spędzony z inną sąsiadką, przyjemnie, na wspólnych rozmowach, to trochę dziwne.
Ciągle nie chcę dać się w ciągnąć w ten dziki kapitalizm,  ( chociaż czasami mu ulegam, czy ulegałam) przynajmniej biblioteki dają mi tą szansę.
 Na zajęcia z florystyki mam ćwiczyć  nazwy roślin po polsku i po łacinie. Może w bibliotece znajdę jakieś pomoce naukowe  dla florystów;-) Bo choć interenet ponoć ma wszystko to jednak nie wszystko ma ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz