piątek, 2 października 2015

Blanche i Marie w Teatrze Polskim

Właściwie  to o czym chciałam napisać nie pasuje do tytułu mojego bloga. Byłam na sztuce  "Blanche i Marie". A dlaczego nie pasuje do mojego bloga? Gdy ogląda się  spektakl poruszający, niecodzienny, niekomercyjny i raczej nie oczekiwany w dzisiejszym świecie to trudno nazwać go "przyjemnością codzienności" choć niewątpliwie wyjście do teatru jest przyjemnością. Na dodatek byłam w nim sama. Jakoś tak się złożyło, mąż został z dzieckiem i nie miał ochoty na głębokie poruszenie  a znajomi mieli inne przyziemne sprawy. A ja nie chcąc  wyjść na  głupca i będąc skąpcem ( no bo kasa już wydana na bilety)  wybrałam się.
 I teraz wygląda, że mogę się przechwalać, że zrobiłam coś dla siebie, dla mojej wrażliwości.
 I cieszyć się, że  mogę żyć w tych czasach, będąc kobietą  wrażliwą, emocjonalną, nie jestem leczona psychiatrycznie. Gdybym żyła w czasach Marie Curie Skłodowskiej zapewne mogłabym uznana być za dziwoląga, histeryczkę -no chyba że byłabym arystokratką i cierpiałabym na tzw. globus i ciągłe migreny - to miałabym szansę na zrozumienie a może nawet na podziw. Wiadomo jak ktoś płacze to od razu jest histerykiem choć kobiecie to ewentualnie jeszcze  jakoś  ujdzie no ale facet to już przechlapane. A tak to jestem "motylem, który uciekł od Pana Boga" jak mówiono w sztuce  i mogę  marzyć, płakać, weselić się i smucić - przynajmniej we własnych czterech ścianach. 
Przychodzi mi podsumowanie dzisiejszych teatralnych uniesień: Czasy  się zmieniły, tylko ludzie nadal tacy sami ;-). Sztukę oczywiście polecam dla tych którzy lubią  teatr poruszający.  Teraz jeszcze bardziej doceniam, że jestem taka a nie inna -kobieca  kobieta, choć nie perfekcyjna, idealna ale  żywa. Smutek, radość, zmiana nastrojów, pewność, wredność, łaskawość, wyrozumiałość i wiele wiele wiele innych cech z którymi w tych czasach  facetowi  zdecydowanie gorzej.
 Czasami trzeba wybrać  popatrzeć z innej perspektywy, że po raz kolejny docenić to co się ma;-)
Wakacyjna wieża z okolic Kochankowa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz