piątek, 13 lutego 2015

Władek - tata

Choć zamierzałam nie pisać o rzeczach przykrych  ta czasami tak się zdarza, że są  i już. Jutro jest rocznica taty śmierci. Okrągła - 5 - jakby miało to jakieś znaczenie.
 Co roku ten czas jest przykry, wręcz bolesny - jakoś tak się porobiło.
W te dni przychodzą  wspomnienia, które pozwolą łagodzić tamte dni.
Mama szykując się do pogrzebu poszła ze mną do fryzjera.
Weszłyśmy i mama ze smętną miną niczym kokerspaniel podeszła do fryzjerki, która obcinała jakąś kobietę i z nią rozmawiała o głupstewkach.
A mama, z przejęciem i smutkiem pyta  - Czy uczesze mi pani fryzurę pogrzebową?
Kobieta zdębiała, zamarła. A ja roześmiałam się strasznie. Mama niczego nie zauważyła.
Teraz w ten dzień wspominamy różne dziwne, tragikomiczne chwile.
Wspominamy tatę i jego piosenki. Jak razem chodziliśmy po plaży i tata gwizdał je z wiatrem. Lubił te tragiczne, wojskowe, z ładną melodia ale słowa straszne.  Może dlatego, że był rocznikiem  32. Rodzice jak byli młodzi chodzili na zabawy - mają zdjęcia w zabawnych kartonowo-bibułowe czapki ale stroje zawsze odświętne. Czapki były precyzyjnie, porządnie wykonane. Są szczęśliwi na tych zdjęciach. Dobrze jest wracać  do tych wszystkich wspomnieć nawet gdy łzy płyną po policzkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz