wtorek, 10 lutego 2015

Sen błogi nie przyszedł

Wczoraj nie mogłam spać. Oglądałam EZOterykę  w TV. Występował Wróżbita Maciej. To był istny kabaret. Aż żałuję, że nie mogłam nagrać tego odcinka. Do Wróżbity zadzwoniła jakaś kobieta i zapytała z kim rozmawia, a na to wróż,  a z kim ja rozmawiam, do kogo pani dzwoni. Zdenerwował się - kobieta nie wiedzała, że dodzwoniła się do wspaniałego guru wróżbitów i wyprowadziła go z różwnowagi.
Potem zadzwonił chłopak i zapytał się co z jego narzeczoną, jak im się układa. A na to wróż, że nie powinni być ze sobą i prosi o potwierdzenie tego faktu. A chłopak mówi że to nieprawda, że dobrze im ze sobą. A wtedy wróżbita wpadł we wściekłość i powiedział, żeby ten sobie gile powycierał pod nosem bo jak on mówi i karty mówią to tak jest i to jego doświadczenie. W tzw. międzyczasie opowiedział o sobie; że ma terminy zajęte do końca marca, wizyta u niego kosztuje 500 zł i on to jest nie byle wróż. Istny cyrk i można było się rozbawić do łez. Namawiał ludzi, żeby kontaktowali się z nim bo porady były za jedyne 1 zł ale na ekranie wyświetlała się informacja, że za 1,29zł. EZOfarsa, a właściwie ezoFARSA program powinien nosić tytuł. No i jak tu nie śmiać się nawet nocą  gdy sen gdzieś spaceruje i nie chce mnie ululać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz