poniedziałek, 23 lutego 2015

Leśna koza

Mieszkaliśmy w Leśnej - małej miejscowości blisko granicy polsko niemieckiej. Mama opowiadała jak z pracy kolega zadzwonił do kogoś chyba z Krakowa czy do  Kobierzyna i przedstawił się mówi Koza poproszę z Wilkiem. Wilk podchodzi do telefonu i mówi Wilk słucham. A na to Koza - tu Koza. Wilk pomyślał, że to kawał i się zdenerwował i głośno, prawie krzycząc mówi - jaka Koza, a Koza na to Leśna Koza.  Dobrze, że tata nie włączył się do rozmowy zapytany przez Wilka z kim rozmawia odpowiedziałby Gajowy ( tak miał na nazwisko)  no i co by było - mogłoby dojść do telefonicznej wojny;-) I tak to z tymi rozmowami bywa - dogadać się czasem trudno;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz