piątek, 10 kwietnia 2015

Wyjazd

Wyjazd - brzmi dobrze i trochę  złowrogo. To kwintesencja życia. Wyjazd - kojarzy się z wyjazdem, ciekawością i otwarciem, odkrywaniem czegoś nowego. Ale gdy czasem zezłoszczony powiesz  "wyjazd"  do kogoś innego, nielubianego,  oznacza mam już dość ciebie kolego.
Ach kocham ten nasz jezyk wieloznaczności. Wsłuchiwanie się w rozmowy mądrych gości, dumanie, zastanawianie, intryg rozwiązywanie, czasem nawet co kto powiedział spekulowanie. A że dziś piątek długo oczekiwany jadę na weekendowe spotkanie do Klasztoru sióstr Elżbietanek. I cieszę się z tego wyjazdu - zastanawiające jaki będzie?
Pozdrawiam wiosennie. Odnośnie "Wyjazd"u nie mam nikogo na myśli w zanadzru, ani kolegi ani koleżanki, ot to moja główkowe wymyślani, przemyślanki.

Kupiłam świetny makaron orkiszowy. I tak wieczorem usiedliśmy i układaliśmy. Z literek które instynktownie wybraliśmy. I wyszło - coś;-)
Moje dzieło!

Synka dzieło !

 Synka dzieło!

 Synka dzieło!

Oj wydało się to nie było wieczorem.
Tylko w południe - jasno na obrazku. Aha, to było po basenie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz